Party Review for 680xx Convention 1993

found inTypeAuthorYear
downloadZig Zag 8Diskmagazine
Union
Animal - Bodzio - Chris - ...
4/94
      680XX    Convention
   by SANITY ,COMPLEX ,SUPPLEX 
     and WHITE LABEL report.

     Na   wstêpie   zaznaczê,   þe
pierwotnie  na  party miaîo jechaç
osiem  osób tzn.  Mr.Root, Docent  ,
Jarri  z  kolegæ, Kopara [to ja!],
Norby,    Trash   Head   oraz   ja
(Iceman)[to    ty].     Pierwszych
czterech  miaîo  jechaç z Root'em  ,
reszta   pociægiem.   I  tak  dnia
26.VII o godz.  6.00 spotkaîem siê
w  Poznaniu  na  dworcu z Koparæ i
Norby'm  [odebraliõmy  go stamtæd,
bo  co by chîopak robiî 3 godziny,
a  sam  do mnie do chaty by raczej
nie  trafiî].  Trash Head miaî juþ
jechaç  w  pociægu do Berlina.  Po
dwóch     godzinach    u    Kopary
pojechaliõmy  w  trójkê do Berlina
pociægiem,   w   którym,  jak  siê
okazaîo, Trash Head'a nie byîo [co
stwierdziliõmy      po     gîêboko
przemyõlanych penetracjach toalet]
 -  No cóþ.
   Po  drodze  nieûle przetrzepano
nas  na  granicy  [jeden  chuj nas
wywaliî   z  przedziaîu  i  zaczæî
szperaç pod  krzesîami. Dobrze, þe
nie  zaglædaî  mi  do torby, bo by
znalazî   nowe   gustowne   czarne
majtki z koronkami po obu stronach
-  mój  ostatni zakup.  Póî basa i
10   piw   teþ  nie  poprawiîo  mu
humoru,  bo  siê zaperzyliõmy,  þe
nic  takiego nie wieziemy].  W tym
miejcu     nadmieniê,     þe    po
przejechaniu  granicy  nagle Norby
zaczæî siê dziwnie zachowywaç tzn.
poleciaîy  hasîa typu "Patrzcie na
te  kable  elektryczne,  sæ  takie
inne" lub "Te krowy teþ róþniæ siê
od  polskich". Po  chwili  czasu w
Berlinie     i    kilku    próbach
dodzwonienia  siê do Trash Head'a,
przesiedliõmy siê na inny pociæg i
pojechaliõmy  do  Hamburga  [w tym
pociægu    byîo   teþ fajnie,   bo
jechaliõmy   z   dwoma   straszymi
babciami,     które     oczywiõcie
szprechaîy  po  szwabsku  (tylko i
wyîæcznie)   i   dlatego  mogliõmy
sobie  pozwoliç na teksty 'zamknij
siê, stara  jêdzo',  mówiæc jej to
prosto    w   oczy   i   niewinnie
siê uõmiechajæc].
   W  Hamburgu mieliõmy dzwoniç do
hotelu, gdzie mieliõmy rezerwacjê,
ale,  jak  to  zwykle bywa, Kopara
miaî  ûle  zapisany numer telefonu
[no   co,  pomyliîa  mi  siê jedna
liczba,  o  co  ten rwetes!], wiêc
zadzwoniliõmy   do   Pet'a,  który
zaraz  po  nas przyjechaî  razem z
RA/SANITY    (dawniej   Rhah/DRD).
Pojechaliõmy do "taniego" hoteliku
za   30DEM,  gdzie  mieliõmy  spaç
pierwszæ    noc   [daliõmy   dupy,
wpisujæc  siê i  pîacæc we trzech,
zamiast    dwóch,    jeden    mógî
spokojnie  przewaletowaç,  jak  to
Iceman sugerowaî].
     Póûnym  wieczorem  przyjechaî
Root   -   sam,   co   bardzo  nas
zdziwiîo,    [okazaîo     siê,  þe
pozostali    odpadli   z   róþnych
przyczyn].    Tak  wiêc  na  party
miaîo  byç nas piêciu.  Z hoteliku
zadzwoniliõmy   do  Trash  Head'a,
który       wytîumaczyî      swojæ
nieobecnoõç.  Wiêc zostaîo juþ nas
tylko     czterech.      Wieczorem
przyjechaî  po  mnie  do  hoteliku
kuzyn   i  pojechaliõmy  pooglædaç
miasto.    Tego   samego  wieczoru
cholernie   ûle  siê  czuîem  tzn.
rzygaîem  [tak,  rzygaî!]  i Pet z
Root'em  przywieûli mi  lekarstwa.
Nastêpnego  dnia  obudziî nas Root
[przez   hotelowy  megafon  wyrwaî
mnie spod prysznica!].
  Spakowaliõmy  siê i pojechaliõmy
do     centrum...      ale     nie
dojechaliõmy, bo  Kopara zapomniaî
karimaty  oraz  butów  z hoteliku,
wiêc wróciliõmy siê [co nam zajêîo
godzinê]  i  znowu pojechaliõmy do
centrum...   lecz  i tym razem nie
dojechaliõmy, gdyþ jak okazaîo siê
ja      zapomniaîem     wszystkich
dokumentów  i  pieniêdzy  [to  juþ
Korzenia  dobiîo, który  miaî inne
plany niþ woþenie nas po Hamburgu]
wiêc  znowu pojechaliõmy do hotelu
(dziêki   Root   !!    [ode   mnie
too!])[nastêpna  godzina].  Po tym
dojechaliõmy   juþ szczêõliwie  do
centrum  i pochodziliõmy trochê po
sklepach.    Root   zakupiî  sobie
wzmacniacz do samochodu (Boþe, ale
kaloryfer).   Ja  natomiast  kilka
kompaktów.Po poîudniu pojechaliõmy
do  Pet'a.   Po  godzinie Kopara z
Root'em  pojechali  po  Chaosa  [i
dwóch    Francuzów    i    monitor
Multisync  Chaosa,  ale  bydlê]  i
mieliõmy  siê  spotkaç u jednego z
organizatorów   z   COMPLEX'u.   W
miêdzyczasie     ja    z    Norbym
siedzieliõmy  dalej u Pet'a.  Koîo
7-ej pojechaliõmy do tego goõcia z
Complexu.    W  domu  tego  gostka
poznaliõmy  wielu  fajnych  ludzi.
Oglædaliõmy  demka,  Chaos kodowaî
itd.      [przecieþ    tam    byîo
przykurwiaõcie   nudno,  siedziaîo
paru  cepów  na  kanapie  i gapili
siê nowæ animacjê           dysku,
trafiajæcego  do  stacji; chciaîem
im  pokazaç  þe  potrafiê to  duþo
lepiej    ale...].    Koîo   10-ej
poszliõmy   z  kilkoma  Francuzami
[którzy   byli  jedynymi  chêtnymi
spoõród   20]   do   pubu,   gdzie
wypiliõmy  [Guiness  jest do dupy,
przynajmniej   do   mojej][Guiness
jest  jak tekkno, moþesz go kochaç
albo    nienawidzieç    (text   by
Korzeñ)]    i    zjedliõmy    coõ.
Wróciliõmy  po póînocy i poszliõmy
na  Party  Place,  gdzie  mieliõmy
spaç   [hala  byîa  do  dyspozycji
organizatorów  od  póînocy].  Rano
nas  obudzono  i  [po  paru innych
czynnoõciach   zwyczajowych  rano]
pojechaliõmy   na   õniadanie   do
McDonalds.     Juþ   wtedy   byîem
ograniczony    []   z   wydawaniem
pieniêdzy   wczeõniej  zakupionymi
kompaktami.              Nastêpnie
pojechaliõmy do centrum (tym razem
metrem).   Znowu  pochodziliõmy po
sklepach      [siedzieliõmy      w
najnowszych  Mercedesach  klasy C,
takich  jakie dostanæ zwyciêzcy MÕ
w LA w Stuttgarcie i wróciliõmy na
rozpoczêcie     Party.     Wejõcie
kosztowaîo  nas  20DEM.   Jak to w
pierwszy dzieñ, nie dziaîo siê nic
specjalnego,  wiêc po poîudniu ja,
Kopara  [hej,  to  przecieþ  ja] i
Norby   pojechaliõmy  do  wesoîego
miasteczka w Hamburgu [byliõmy tam
juþ  do poîudnia, ale byîo jeszcze
zamkniête,  to jest koîo dzielnicy
PeepShow'ów    i    innych   Porno
Movies].   Ja  osobiõcie  siê  nie
bawiîem    na    tych   wszystkich
karuzelach,  ale  za  to  Norby  z
Koparæ   tak   szaleli,   þe  temu
ostatniemu  na  koniec chciaîo siê
rzygaç   [jakbyõcie   zrobili   na
Shakerze  4  salta  raz  za razem,
krêcæc  siê nieustanie  wokóî  osi
swojej  i osi maszyny...][Norby 17
minut   wychodziî  z  labiryntu  z
lustrami   i   szybami,  pokazywaî
siê koîo  wyjõcia  z  coraz  mniej
rozbawionæ minæ   he,he].   Resztê
wieczoru spêdziliõmy na kopiowaniu
oraz  oglædaniu róþnych pierdóî na
BigScreenie.     Nastêpnego   dnia
pojechaîem  do centrum do kuzyna i
poîaziîem trochê po Hamburgu.  Nie
wiem, co robiîa  reszta  w miêdzy-
czasie,  ale  Root  byî  chyba  na
basenie [a my robiliõmy na miejscu
party  to,  co siê robi na party -
wszystko].  Przyjechaîem akurat na
graphics   compo.   Poziom  grafik
staî  na  duþym  [tudzieþ wysokim,
praktycznie  kaþdy  obrazek  (oraz
potem  moduî)  po  selekcji  u nas
byîby  w  czoîówce,  ale  pamiêtam
niewiele,  tylko obrazek Cougara z
3-ciego   miejsca,  jak  siê potem
okazaîo]   poziomie   [aha,  compo
rozwijaîo   siê  z  duþymi  bólami
(najpierw   byîa   gîówka...),  co
chwila    siê coõ kefiîo,   sprzêt
nawalaî  itp.,  sîowem, tak, jak u
nas]  Po compo kaþdy robiî, co tam
chciaî  aþ  do music compo.  Moduî
Root'a   poszedî   jako   pierwszy
[ostatecznie   chyba  6-ty]  i  po
chwili   pojawiî   siê  teþ  Root.
Music compo nie trwaîo wcale dîugo
bo nie byîo teþ zbyt wiele moduîów
[wygraîa  konwersja  kawaîka 'What
is   love?'  jakiegoõ tam  eunucha
(doõç  popularny  na róþnych MTV),
ale,jak podajæ agencje MSX, kompot
byî  jednym wielkim shitem, bowiem
autor  tego  moduîu zachêcaî róþne


postronne  osoby do gîosowania, za
co  obiecywaî  kasê  (byîo 500 czy
600 DEM), któræ potem rzeczywiõcie
podobno   wypîacaî!!!    To   jest
dopiero  przewaîka, ostatnie party
u  nas  to  betka  przy tym!].  Po
kompocie znowu byîa przerwa, w tym
czasie   rozmawialiõmy  z  róþnymi
ludûmi[miêdzy sobæ teþ], na naszym
komputerze   (dokîadnie   to  byîa
3000-ka   Roota)  Ben/Abs!   pisaî
artykuîy  do nowego Sledge Hammera
[po  napisaniu  kaþdego zdania tak
zacieraî  rêce,  þe  miaîem mokro,
jak  þydek przy interesach he,he].
Okoîo  4-ej  miaîo  rozpoczæç  siê
demo compo.  Poniewaþ byîo jeszcze
trochê  czasu otworzyliõmy butelkê
"Mazowieckiej".  Norby po dwóch!!!
[nawet  nie...]  kolejkach  urþnæî
siê  i zaczæî rozmawiaç z Niemcami
nawet    po    polsku    [Ci   nie
pozostawali mu dîuþni].  Tej samej
nocy  Pet  [îykaî wczeõniej z nami
Mazowszankê,  tfu,  Mazowieckæ]  z
Rootem  pojechali  do  centrum  na
dyskotekê.  Demo compo zaczêîo siê
po  dziewiætej  [zostaîo wczeõniej
przeîoþone].
 Produkcje  zarówno na aTARI jak i
na   Amigê  byîy  totalnym  syfem.
[Jedynym polskim akcentem na party
byîo   wypuszczenie   invintra  na
Polish Autumn Party'93. zrobionego
przez   jednego   z  organizatorów
imprezy - MAD ELKS.  Þaîowaîem, þe
nie  daîem tego do kompotu, bo byî
tak   beznadziejny   (tylko   dwie
powaþne produkcje),þe byîoby chyba
3-cie  miejsce  bez trzymanki.] Po
demo compo zaczêîo siê kopiowanie,
ostatnie  rozmowy  ze znajomymi, a
póþniej    spakowaliõmy    siê   i
wracaliõmy  do  domu  [prawie  bez
niespodzianek;    dziêki    mojemu
jasnowidztwu   spóûniliõmy  siê na
pociæg  do  Berlina,  a  co za tym
idzie   na  exspress  do  Polski].
Root  zostaî jeszcze jeden dzieñ w
Hamburgu,  gdyþ  na nastêpny dzieñ
jechaî   do  Holandii.   W  drodze
powrotnej  przeszkód  þadnych  nie
byîo  poza  tym,  þe  spaliõmy  na
korytarzu (pîacæc miejscówkê 8DEM)
i  przyjechaliõmy  do  Poznania  o
1.30   zamiast   o   19.30.   [Ale
przynajmniej  wracaliõmy pociægiem
z   polskæ obsadæ,   w  przedziale
oprócz  jednej dziewuchy i szczona
jechaî  goõciu,  który byî miesiæc
na  wakacjach na stopie, caîy jego
bagaþ to   byîa   kurtka  w  rêce.
Szczêõcie,   þe   wysiadî  jeszcze
przed  granicæ (bez biletu ofcoz),
bo  atmosfera  w  przedziale  byîa
ciêþka...  Zasêpiî jeszcze o fajki
i  wyskoczyî z pociægu, bo zbliþaî
siê kanar]
 Nastêpnie   kaþdy   pojechaî   do
wîasnego  domu.   [ja autobusem, a
oni pociægami he,he].

     Hmm,  na  koñcu  powinno  byç
podsumowanie...   Party  nie  byîo
þadnym specjalnym  eventem,  sîabe
releasy  itp, ale duþa liczba osób
i  to, þe party byîo na Zachodzie,
wiêc byli obecni ludzie z Zachodu,
czyniîo    je    czymõ    naprawdê
 ciekawym.   Wîaõciwie kaþde takie
party   jest  wartym  odwiedzenia,
choçby     þeby    spotkaç    parê
kontaktów,  pospikaç z obcymi itp.
Atrakcyjnoõç wyjazdu podnosiîo to,
þe   pojechaliõmy   wczeõniej  aby
pokrêciç   siê trochê na  miejscu.
All  in  all, wyjazd bardzo udany,
samo  zaõ party mogîo byç na pewno
lepsze.

Raport by Iceman/UNION,
[komentarze by [Kopara]/MAD ELKS].